Kolejna karta z dziennika właścicielki Radzynia. Rozpoczyna się ostrzał miasta przez Rosjan. Mowa także o wizycie Anny Sapieżyny w szpitali prowadzonym przez panią Natalię Kicką, wdowę po Ludwiku Kickim, poległym w bitwie pod Ostrołęką.
Wtorek 6 września [1831 r.]
O piątej nad ranem [rozbrzmiał] huk armat [, który] obudził mnie. Przez cały dzień aż do nocy trwał okropny huk armat. Byłam na dachu domu towarzystwa uczonych i z stamtąd widziałam przez perspektywę jak z naszych baterii strzelano i naprzeciw z armat rosyjskich. Wszystkie kobiety jak błędny owoc chodziłyśmy po ulicach, każda myślała gdzie może mieć schronienie. Celina [Działyńska] i ja posłaliśmy jeść Zdzisiowi [Zamoyskiemu] i Leonowi {Sapiesze]. Oni byli w największym ogniu.
Wieczorem Syn mój [Leon] przybiegł na moment do mnie cały okurzony, zmęczony. Powiedział mi, że obrona z naszej strony była bardzo zła. Nikt nie komendyrował1. Małachowski żadnych nie dawał rozkazów. Dosyć, że każdy robił co chciał, artyleria komenderowana przez Rehna jedyna swoją powinność robiła. Piechota pierzchnęła, źle broniła baterii. Największa bateria w Woli była wzięta przez Rosjan. Rosjanie pijani i mając za sobą własne armaty rzucali się po desperacku na nasze baterie. Niezmiernie wiele ich padło trupem tak, że stosy trupów napełniły wału i pole. Mój syn [Leon] powiedział, że jeżeli się odnowi atak jutro, to miasto będzie szturmem dobyte. Radził mi bardzo jechać do Jabłonny. Celinka nie chciała jechać, same nie wiedziałyśmy co robić.
Byłam u Panny Kicki w jej szpitalach, widziałam okropny widok. Znoszono rannych przeszło 200 ich zaniesiono. Cyruliki chodzili, ręce, nogi ocinali, kule dobywali. Jęk smutny wydawali ci, którym robiono operację. Kobiety chodziły, obmywały najmniejsze rany. Cebrami krew wynoszono i aż mi słabo zrobiło na ten widok przerażający. Ofiarowałem Pannie Kickiej, że będę jej pomagać w usługach, ale powiedziała mi, że dosyć kobiet. Nie będąc potrzebna wyszła z tego miejsca okropnego.
Pożegnałam się z moim synem, który poszedł spać do Błękitnego Pałacu będącego bliżej wolskich rogatek
1 Dowodził.