Dzisiejsza karta dziennika byłej właścicielki Radzynia mówi o zajęciu Terespola i zniszczeniu magazynów rosyjskich. Powstanie listopadowe miało być rewolucją, która miała doprowadzić do odzyskania państwowości polskiej sprzed rozbiorów. Podjęte zostały także negocjacje pomiędzy władzami powstańczymi i cesarskimi. Zachęcamy do lektury.

Poniedziałek 5 września [1831 r.]

Dzisiaj odebrałam list od A[dama] C[zartryskiego] trzeciego datowany z Terespola, w którym mi donosi, że Terespol wzięty był szturmem, że to Rosja tak przeraziło, że sami zepsuli most na Bugu i spalili Brześć z magazynami. Ta wiadomość wielce nas ucieszyła, ale krótka była radość. Gdyż mocno nas zatrwożyła odpowiedź prezesa rządu [Iwana] Paskiewicza. Jak [Ignacy] Prądzyński zdał raport swojej rozmowy z [Piotrem Andrzejewiczem] Dannenbergiem Radzie Ministrów. Ta uchwaliła lakoniczną i wariacką odpowiedź, że rewolucja Polska zrobiona była w celu aby przywrócić Polską w dawnych swoich granicach. A Za tym nie będzie się traktować o pokoju tylko na brzegach Dzwiny i Dniepru. [Jan] Krukowiecki podpisał odpowiedź tak niepojętą i odesłał list Paskiewiczowi przez Leona Rzewuskiego i [Tadeusza] Tyszkiewicza. Paskiewicz przeczytawszy ten list odpowiedział, wiec za dwa dni będę w Warszawie.

Spędziłam wieczór sama z synem moim [Leonem Ludwikiem Sapiehą] i bardzo ubolewaliśmy nad nierozsądkiem naszego rządu. Nadto byliśmy szczęśliwi nie mając kraju tylko jedną stolicę i wojsko nierównie mniejsze od nieprzyjacielskiego, że ten nieprzyjaciel uznaje nas za naród że chce z nami traktować. Zamiast wchodzenia w jakie[kolwiek] układy odpisaliśmy impertynencko i nierozsądną odpowiedź. Syn mój powiedział mi, że zapewne szturm Warszawy się rozpocznie dzisiaj w nocy lub jutro z rana. Pożegnałam się nim bardzo czule i smutno.