Dzisiejsza karta z pamiętnika to przedstawienie dwóch zagadnień. Pierwsze dotyczy sądów organizatorów nocy sierpniowej, drugie dotyczy Adama Czartoryskiego, który opuścił stolicę wraz z wojskiem.

Poniedziałek 22 sierp[nia] [1831]

Dzisiaj zastrzelono na miejscach gdzie się mordy popełniały, niektórych ze sprawców tych rzezi1. Aresztowane osoby i pod sąd wojenny oddane były. Ksiądz [Kazimierz] Płużański, Ksiądz Szynglarski kapelan Dwernickiego, Jan Czyński pełniący obowiązki audytora, Ignacy Płużański Sekretarz komitetu rozpoznawczego, Radoszewicz pisarz komisji wojny, Koziarski adiunkt komisarza wojennego, Cyryl Grodecki były sędzia trybunału wołyńskiego, Francieszek Dmuchowski były redaktor gazety, Rzawacki Doktor wojskowy, [Tomasz] Wolski dymisjonowany żołnierz, Teofila Kościołowska kawiarnię utrzymująca, [Józef] Czarnecki szynkarz, Dragoński służący oficerski, [Stanisław] Sikorski nieprawnie się oficer mianujący. Z tych sąd wojenny skazał na śmierć następujące osoby Wolski, Czarnecki, Dragoński, Sikorski, na śmierć skazana Kościołowska ułaskawiona została i zamieniono te kary na trzy letnie więzienie do kajdan., Reszta została uniewinniona.

Widząc oczywiście przez teakowy sąd, że dla formy ukarano winowajców wybrano [z] pomiędzy nich najpospolitszych ludzi, a Hersztów uwolniono. Dziwna rzecz, że Pan Micielski, który jest człowiekiem uczciwym, który prezydował ten sąd wojenny mógł wydać wyrok tak niesprawiedliwy. Powiadają, że Puławski, który był na czele tej zbrodni znacznie się wykręcił dowiódł świadkami, że tą noc rzezi przebywał w kawiarni i pił całą noc. Żaden świadek nie śmiał świadczyć przeciwko niemu, taki[i] strach ogarnął umysły. Wyrok ten sądu wojennego niezmiernie zasmucił ludzi uczciwych, przekonali się, że partia Jakobinów2 panuje i obawiają się, ażeby znowu jakiś rozruchów nie wzbudziła.

A[dam] C[zartoryski] chciał otrzymać pozwolenie wyjechania z dywizją [generała] [Girolamo] Romarino na radzie ministrów. Odmownie mu chciano te pozwolenie [dać]m ale [Jan] Kruk[owiecki] powstał przeciwko temu i dal pozwolenie. Po obiedzie pożegnawszy się czule ze mną A[dam] C[zartoryski] wyjechał na koniu za wojskiem, taki los spotkał najpoczciwszego człowieka całej Polski, człowieka najświatlejszego. Człowieka, który cały majątek i życie poświęcił Ojczyźnie. Człowiek charakteru najsłodszego, który zbłądził zbytnim pobłażaniem, zbytnią łagodnością. Ze go własni rodacy chcieli zabić, ten prawy mąż musi zarówno stroić od Polaków jak od Rosjan.

Po wyjeździe A[dama] C[zartoryskiego] bawiłam się jeszcze jakiś czas smutnie w domu i poszłam na noc do Panny Teresy, gdyż mnie straszono, że będą rozruchy co nie nastąpiło.

Mój Syn jeden [Leon Ludwik Sapieha] został gdyż jest umiejscowiony w artylerii przy pułkowniku [Józefie] Bem[ie], bardzo godnym człowieku i dzielnym wojskowym.

1 Chodzi o noc sierpniową 1831.

2 Towarzystwo Patriotyczne.