Kolejne karty pamiętnika Anny Sapieżyny to dokładny zaczynają opis wydarzeń w stolicy, która była i staje się główną areną wydarzeń powstania listopadowego. Kolejne myśli dotyczące Jana Krukowieckiego kłębią się w głowie autorki, ale także ukazują plany eliminacji Towarzystwa Patriotyczneg,o zwanego także Jakobinami. Następnie dowiadujemy się o wielkim poruszeniu w mieście z  obawy ataku miasta przez wojska rosyjskie.

Sobota 20 sier[pnia 1831]

Dzisiejszej nocy kilku kozaków wkradło się do Pragi i podrzucili materiały palne pod most. Szczęściem nasi schwytali niektórych z nich, drugich spłoszyli i zapobiegli spaleniu mostu.

Wybór [Jana] Kruk[owieckiego] niezmiernie zatrwożył dobrze myślących. Obawiają się żeby nie był sprzedającym Rosji i nie oddał miasta nieprzyjaciołom, obawiają się także żeby nie był naczelnikiem Jakobinów1. Czekają z obawą i niecierpliwością jak sobi[e] postąpi z Jakobińskim hersztem [Joachimem Lelewelem]. Jak mniemam, że Kruk[owiecki] jest człowiek[iem] pełen ambicji zarozumiałości, mało moralny, więc nie trudny w wyborze sposobów do dogadzania rządom swoim. Dzieli powszechne mniemanie, że użył Jakobinów, ażeby się wynieść, ale sądzę, że ich nie lubi, sądzę nawet, że teraz przymuszony ich głaskać oddali[ć] ich jak upatrzy do tego sposobu porę.

Dzisiaj kiedy się już wzniósł i dopiął czego sobie życzył, interesem jego jest, ażeby z jednej strony wojna z Moskwą nam się powiodła najlepiej, interesem jest jego ażeby był porządek wewnętrzny. Trzyma zupełną neutralność między partią uczciwych i partią jakobinów, a obydwie przeciwne te partie trzyma na wodzy. Wie, że nie jest lubiany przez żadne z tych dwóch partii, ale trzymając je w równowadze panuje nad nimi. Straszy uczciwych Jakobinami, straszy Jakobinów uczciwymi.

Gdyby zniósł jakobinów, poległby pod przemocą uczciwych, gdyby zniósł uczciwych poległ by pod przemocą jakobinów. Jak długo będzie się mógł utrzymać w tej śliskiej postawie? Jak długo siła Wojsk nieprzyjacielskich pozwoli nam istnieć? To są zagadki trudne do zagadnienia.

Tak się przerazili uczciwi ludzie wyborem Kruk[owieckiego], że porzucili zamiar zrzucenia go, lecz to nie przyszło do skutku, teraz uważają pilnie jego postępowanie zdaje się, że będą mu posłuszni póki, nie pomiarkują1, że ich zdradza. Ja nie posądzam Kruk[owieckiego] i zdradę względem nie przyjaciół naszych dla dwóch przyczyn najprzód2 nie jest interesem jego czynić rzecz podłą z której miał by tylko w zysku jakiś pieniędzy a hańbą wieczną musiałby znosić powtóre3, że Rosjanie nie są w potrzebie przekupywania, mają dosyć sił ażeby nas zgnieść i przymusić głodem do poddania się.

Dzisiaj wieczór, mieliśmy wielki strach Państwo Łepiccy byli u mnie wieczór. Łepicki powiedział, że słyszał że Wojsko rosyjskie ma zamiar atakowania miasta. Koło dziesiątej wyszli Łepiccy, a wkrótce potem przyleciała Panna Teresa Kicka zadyszana mówią, że Ramoryno miał być u nich na herbacie lecz przysłał adiutanta, że nie będzie bo Rosjanie przypuszczają atak na miasto ze czterech stron. Niezmiernie zatrwożyliśmy się i byliśmy przekonani, że miasto szturmem będzie zdobyte, widzieliśmy na ulicy nowy świat, niezmiernie poruszone wojska, Kawaleria leciała cwałem, armaty prowadzono, przecież nie słyszeliśmy żadnego wystrzału armat co nam się dziwo zdawało. A[dam] C[zartoryski] wsiadła na konia i pojechał do głównego sztabu (…) ażeby się dowiedzieć co to jest, ja ze Stanisławem poszłam furtką od ogrodu do Księżnej Jabłonowskiej żeby widzieć schronienie przeznaczone dla A[dama] C[zartoryskiego] gdyby Rosjanie wzięli miasto. Księżna o niczym nie wiedziała.

Umówiwszy się z nią wróciłam z jej kamerdynerem i Stanisławem do domu. Kamerdyner miał tylnymi drzwiami zaprowadzić A[dama] C[zartoryskiego] gdyby Rosjanie brali miasto. Szczęściem wszystko to było nie potrzebne, gdyż A[dam] C[zartoryski] wrócił [i] powiedział, że Rosjanie nie atakują, tylko kolumnami się pokazali na błoniach Czerniakowskich, i że nasi odmieniają kwater[y] i stanowiska co było przyczyną tego znaki wielkiego wojska po ulicach. W istocie główna kwatera naszych się przeniosła z czystego do Koszyków. Połozylismy się spać naddniem5, ale trudno było spać po takich wzruszeniach. Ja miałam sobie pokoików dwa w domu Dobroczynności i byłabym się tam schroniła gdyby Rosjanie wchodzili do miasta.

1 Towarzystwa Patriotycznego.

2 Wyczują.

3 Przede wszystkim.

4 Ponownie.

5 Nad ranem.