Kolejny dzień z pamiętnika Anny Sapieżyny przypadający w na 15 sierpnia 1831 roku pokazuje zamieszki na ulicach Warszawy, zwanych w historiografii polskiej jako noc sierpniowa lub rebelia sierpniowa. Opis działań został opisany w historiografii, ale Anna z Zamoyskich Sapieżyna opisuje wszystko to co wiedziała. Zachęcamy do lektury.

15 sier[pnia] [1831]

Dzisiaj wróciłam koło trzeciej po południu z Ożarowa. Zastałam Celinę Działyńską u mego Zięcia [Adama Czartoryskiego]. Wszyscy byli poważni bo co raz się szerzyły różne grożące gadaniny i paszkwile poprzylepiane po ulicach. A[dam] C[zartoryski] nie nocował w domu, tylko skrycie poszedł nocować do Celiny [Działyńskiej]. Po obiedzie koło piątej godzinie przyszło kilka osób uświadomić A[dama] C[zartoryskiego], że się pospólstwo zbiera po ulicach. Ja [autorka – PC.] i Celina prosiliśmy jak najusilniej A[dama] C[zartoryskiego], żeby posłał do komendanta Gwardii Narodowej, żeby tłumy rozpędzić. A[dam] C[zartoryski] z najzimniejszą krwią odpowiedział, że nie ma czego się obawiać, że deszcze rozpędzi pospólstwo i poszedł do swojego pokoju pisać. Ja kilka razy chodziłam do niego przerywałam mu pisanie prosząc jak najusilniej żeby kazał Wojsku i Gwardii rozpędzić tłumy. Wystawiłam mu, że na początku mały tłum kilkudziesięciu ludzi łatwo się rozpędzi, a później jak się powiększy tłum trzeba będzie do ludzi strzelać. Jakieś nieszczęście zaślepiło A[dama] C[zartoryskiego] i uczyniło go tak obojętnym na tak ważną okoliczność. Powiedział mi, że już posłał do komendanta Gwardii Narodowej i prosił żebym mu więcej nie przeszkadzała w pisaniu. Wyszłam niezmiernie zażalona, że tak lekceważy rzecz tak niebezpieczną.

Wkrótce wyszedł A[dam] C[zartoryski] do pałacu Namiestnikowskiego gdzie się odbywają sesje Członków rządowych. Wrócił koło dziewiątej z tej sesji i powiedział mi, że przybyła do tej sesji delegacja z klubu patriotycznego domagająca się [Jana] Strzyneckiego, [aby] pod sąd oddać. Rząd [za]prosił do siebie tą delegację i wdał się z nią w rozmowy. Podczas tej rozmowy jeden z tych delegowanych z miną impertynencją i wlepiwszy oczy w Xięcia A[dama] C[zartoryskiego] rzekł do niego, czy wiesz Xiąże, że kto się odważył na śmierć ten może życie drugiemu odebrać. A[dam] C[zartoryski] przyskoczył do tego człowieka i tuż blisko niego rzekł, to zabijaj jeżeli chcesz zabijania, ale pamiętaj, że Polacy nie powinni się miedzy sobą zarzynać, ale obrócić swoją odwagę na nieprzyjaciela. Ten czym odważniej trochę zmieszał tego oprawcę cofnął się w tył i zamilkł.

Klub patriotyczny wychodząc z domu rządowego udał się do zamku, tam odbili zamkniętych uwięzionych i rzecz się zaczęła. A[dam] C[zartoryski] widząc, że już nie ma co robić wyszedł z domu furtką ogrodową po dziesiątej i udał się do domu mego brata [Stanisława Kostki Zamoyskiego], ja czekałam z półtora godziny jeszcze jeżeli nie powróci a widząc, że nie wraca wyszłam z domu z Panną Teresą Kicką koło dwunastej i poszłam do niej na nocleg. Tam okropna noc przebyliśmy, słyszeliśmy krzyk pospólstwa, które zamordowawszy więźniów w zamku rzuciło się na wiecznie zamkniętych w domu po prawej przy wolskich rogatywkach. O piątej z rana wróciłam sama piechotą do domu z grozą i dopiero nazajutrz dowiedziałam się o szczegółach tej nocy okrutnej i haniebnej.