Dziś na kartach pamiętnika Anny z Zamoyskich Sapieżyny możemy przeczytać jej własne przemyślenia związane z „rewolucją” 1830 r. i jej następstwami.

Po zakończonym powstaniu listopadowym wielu jej krewnych udało się poza granice Królestwa Polskiego, w tym jej syn Leon Ludwik Sapieha, który przechodził kwarantannę razem ze swoim stryjecznym bratem Augustem (przyszłym dziedzicem włodawskim). Wiele pretensji w swoich rozmyślaniach krytykuje Joachima Lelewela, który stał na czele Komitetu Polskiego w Paryżu, mówiąc że to właśnie on przyniósł hańbę narodowi polskiemu.

 

Z Bernau wyszło 400 Polaków na granicę szwajcarską mają zamiar jak powiadają wznieść rewolucję w tym kraju. Ta nieszczęśliwa wyprawa skończy się na tym, że będą wypędzeni ze wszystkich krajów, że będą prześladowani wszędzie i zginą marnie albo w więzieniach albo w nędzy. Towarzystwo Jakobińskie, które tyle złego narobiło Polakom podczas wojny z Rosją, które przyspieszyło naszą zgubę. Jeszcze teraz nie przestanie szkodzić w Europie Polsce. Rewolucja 1830 [r.] złączyła wszystkich Polaków nie w celu ustanowienia instytucji demagogicznych ale w celu oswobodzenia kraju od jarzma obcego narodu. W celu przywrócenia egzystencji narodowi polskiemu ta chęć będzie zawsze łączyć wszystkich Polaków. Gdyby się naród nasz podczas rewolucji 1830 [r.] trzymał ściśle tego prawidła bylibyśmy się pokazali wielkim narodem i gdybyśmy byli nawet ulegli przewyższającej sile Rosji bylibyśmy zachowali uwielbienie i szacunek powszechny w całej Europie.

Ludzie rozmaitych zdań względem rządu, ludzie rozmaitych partii zawsze się toczą w uczuciu wrodzonym. Ludziom, to jest oswobodzenie ojczyzny od napadu obcych, Polacy rozproszeni szukają u obcych narodów przytułku byli w całej Europie uwielbiani: rojaliści, arystokracji, demagodzy wszyscy z czułością przyjmowali wygnańców okrytych sławą i broniących niepodległości ojczyny. Lecz skoro Polacy rzucili się w partię demagogiczną, skoro mieszają się do wszystkich rozruchów w krajach, w których im przytułek dano, skoro nadużywając praw gościnności burzą spokojność ludów gdzie przemieszkują. Stracili prawo do powszechnego uwielbienia, stali się stronnictwem burzliwym trującym spokojność obcych krajów, i które będzie wygnane przez wszystkie czasy, to winniśmy nieszczęsnemu klubowi zwanemu Komitet Polski w Paryżu pod przewodnictwem Lelewela [to zawdzięczać].

Cesarz Mikołaj nas dręczy, lecz okrył nas sławą. Lelewel okrył nas hańbą.

Zdaje się, jak powiadają ze wychodzące 400 Polaków nie jest w celu politycznym, lecz że jest skutkiem urazy przeciw Francuzom, którzy zmniejszyli płace Polakom. Czas wyświeci w jakim zamiarze wyszli ci Polacy.