W kolejnym wpisie z sapieżyńskiego pamiętnika,  oprócz kolejnego nawiązania do 15 sierpnia tzw. Nocy Sierpniowej wspomniana została również próba zabójstwa Jana Skrzyneckiego.

Poniedziałek 3 października [1831 r.] [wieczór]

Dziś była u mnie Falkowska i opowiedziała mi jak przypadkiem kilka dni przez 15 sierpnia była z wizytą u Pani Chlebowskiej. Tam zastała [ks.] [Kazimierza] Puławskiego, [ks.] [Ignacego] Szynglarskiego, kilku mężczyzn z patriotycznego klubu. Słyszała jak rozmawiali z sobą i układali listę osób, które trzeba zabić. Chlebowska z nimi rozmawiała. Dziwne mi [to się stało], że osoby umawiające się o popełnienie zbrodni tak mało są ostrożnymi, że przy obcej kobiecie mówią o swoich zamiarach,

[Ignacy] Bienkowski mówił, że jednego wieczoru, kiedy byłam na herbacie u pani Skrzyneckiej, ledwo że jej męża nie zabito, w naszej przytomności było to przy końcu lipca. Zdaje mi się, kiedy korpus Romarina przybył do warszawy nim całe wojsko wyruszyło naprzeciw armii Paszkiewicza, tego wieczoru Romarino był u państwa Skrzyneckich, ja siedziałam na kanapie przy mnie siedział Bienkowski, za nim Panna Gostkowska a przy niej Romarino. Skrzynecki chodził po Sali i po tym siadł przy mnie i ze mną rozmawiał. Było kilku wojskowych, stojących, Ośmiu klubistów, mających zamiar zabicia Skrzyneckiego weszło na jego dziedziniec a czterech z nich poszło do ogrodu. Tam przez okno widzieli całą kompanię i chcieli strzelić do Skrzyneckiego. [Ludwik] Nobielak, który był adiutantem Skrzyneckiego ustawicznie wychodził i wschodził do salonu, namawiał klubistów, ażeby nie popełnili tego zabójstwa. Dali się namówić na odstąpienie od tego zamiaru przez wzgląd na obecność Romarino.